Spadają obroty poszczególnych sieci hipermarketów działających w Polsce. Jako pierwsze odczuły one osłabienie ogólnej koniunktury w handlu w latach minionych. Wydaje się jednak, że problemy hipermarketów są w głównej mierze związane z szybkim rozwojem innych segmentów handlu – w szczególności zaś dyskontów, z którymi hipermarkety toczą obecnie wojnę cenową, ale także z odbudową pozycji w sporej części sklepów osiedlowych.
Hipermarkety obsługują 12 proc. rynku handlu detalicznego w Polsce, tj. o kilka procent mniej niż w przed siedmioma laty, kiedy to były uznawane za największe zagrożenie dla tradycyjnego handlu detalicznego. Polacy nie odwiedzają tych placówek już tak często, jak w drugiej połowie lat 90., i wiele sklepów o największych powierzchniach świeci pustkami. Bywa, że z kilkudziesięciu kas otwartych jest zaledwie kilka. Polscy konsumenci są już zmęczeni zakupami w placówkach wielkopowierzchniowych, gdzie traci się dużo zbyt wiele czasu na czynności zakupowe, i gdzie jednorazowo zostawia się zbyt dużo pieniędzy.
Stopniowe odejście klientów od robienia zakupów w hipermarketach to nie tylko pochodna kryzysu, ale prawdopodobnie trwała oznaka przemian w strukturze handlu i w trendach konsumpcji. Minęły czasy, kiedy w hipermarketach klienci kupowali wszystko, co się dało: od żywności, przez wyposażenie domu, elektronikę, po sprzęt sportowy. Zakupów produktów niespożywczych Polacy dokonują coraz częściej w wyspecjalizowanych sklepach.
Jeśli zaś chodzi produkty spożywcze, zwłaszcza produkty świeże – w znacznym stopniu są one realizowane w sklepach osiedlowych i na targowiskach. A wydatki na żywność świeżą stanowią w Polsce – według badań firmy Nielsen – nawet 45 proc. ogólnych wydatków na artykuły spożywcze i środki higieny. Zresztą, w procesie zakupowym żywności świeżość produktów jest u Polaków nawet na pierwszym miejscu – przed atrakcyjnością oferty, promocjami oraz korzystną relacją ceny do jakości. Stanowi to zresztą ewenement na tle innych krajów Europy, nawet dużo zamożniejszych, gdzie bardziej istotna jest wygoda i oszczędność czasu.
W ostatnich latach liczba sieci hipermarketów działających na polskim rynku znacząco się zmniejszyła. Nie ma już HIT-u, Géant’a, Hypernovej i innych, a wkrótce z hal sprzedażowych na terenie kraju zniknie także szyld Reala. O kondycji finansowych sieci, które pozostały na placu boju, mówi się różnie – wiele istotnych danych z raportów finansowych nie jest bowiem ujawnianych. Wiadomo jednak o spadku marż handlowych i o słabnącej rentowności.
Kończy się też era ułatwień w działalności hipermarketów. Opodatkowanie tego formatu handlu to postulat podnoszony w kraju przez polityków większości partii opozycyjnych – wzorem opodatkowania tego segmentu handlu na Węgrzech, gdzie sieci supermarketów muszą, tak jak i inni, ponosić koszty wprowadzonych tam przemian gospodarczych i społecznych.